środa, 12 listopada 2008

No i wróciłam

Dziś, po południu. Trochę wypoczęłam, trochę pracowłam ale przede wszystkim nawdychałam się portugalskiego powietrza i nasłuchałam szumu, a czasem huku, oceanu. Przeczytałam zaledwie jedną książkę. Nie miałam czasu, po raz pierwszy byłam na wyjeździe z tak sporą ilością osób więc wieczory spędzaliśmy głównie na byciu razem. Dziękuję wszystkim za wpisy i życzenia:) Od jutra zabieram się za nadgonienie zaległości na waszych blogach.

3 komentarze:

  1. Ciesze sie, ze wyjazd sie udal :) Z tym nadrabianiem zaleglosci sie nie spiesz, najpierw trzeba na nowo przyzwyczaic sie do codziennego zycia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witamy z powrotem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy11:43 PM

    ach, Portugalia i Ocean, pamiętam swoje wzruszenie , kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy...

    OdpowiedzUsuń