sobota, 28 listopada 2009

"Kind aller Völker" Pramoedya Ananta Toer


Po ponad 150 stronach poddałam się. Naprawdę miałam wielką chęć przeczytać tę książkę do końca ale niestety nie jestem w stanie. Tak więc z literatury indonezyjskiej na razie poznałam mały wycinek. Według notki wydawcy Pramoedya Ananta Toer jest najwybitniejszym pisarzem indonezyjskim, urodzonym na Jawie. Tym bardziej przykro mi, że nie potrafię go docenić.
Akcję swojej powieści umieszcza pod koniec dziwiętnastego wieku. Indonezja jest holenderską kolonią. W centrum powieści stoi Minke, młody mieszkaniec Jawy, z dobrego, bogatego domu. Jego piękna żona zostaje uprowadzona i wywieziona do Holandii. Na statku popada w apatię i w końcu umiera. Niestety autor nie wyjaśnia bliższych okoliczności tego wydarzenia. Minke jest dziennikarzem, piszącym po holendersku i wierzącym w wyższość kultury europejskiej. Stopniowa jego wiara w Holendrów jednak zaczyna się zmieniać, a sam Minke z entuzjasty kolonistów zamienia się w sceptyka.
Autor opisuje polityczną sytuację, dyskusje Indonezyjczyków, zmiany kulturowe w Azji - to tematyka, która żywo mnie inetersuje, ale jakże nudno jest podana! Na kartach powieści nie dzieje się właściwie nic, wywody przyjaciół i samego Minke zwyczajnie nudzą. Szkoda, na razie Indonzję odhaczam i mam nadzieję trafić na innego autora z tego kraju.

Pramoedya Ananta Toer, Kind aller Völker, tł. Brigitte Schneebeli, 426 str., Unionsverlag.

1 komentarz:

  1. Mam na liscie jedna ksiazke tego autora, ale pamietam, ze i Padma byla ktoras ksiazka rozczarowana. Troche mnie to zniecheca, przyznaje, bo nie wiem, czy i ja mam ochote meczyc sie kiedys i wynudzac przy lekturze. Chyba ze autor pozostanie na mojej liscie do smierci (mojej oczywiscie)...

    OdpowiedzUsuń