czwartek, 9 września 2010

"Wilkołak. Dlaczego ja?" Steve Feasey


Trey Laporte mieszka w domu dziecka. Pewnego ranka budzi się w kompletnie zdemolowanym pokoju. Dyrektor domu dziecka nie wierzy w niewinność chłopca i udziela mu bardzo surowej reprymendy. W tym samym czasie w domu pojawia się tajemniczy nieznajomy, który prosi o spotkanie z Treyem. Lucien Charron podaje się za wuja chłopca i prosi o przejęcie opieki nad nim. Życie Treya kompletnie się zmienia i przyspiesza, gdy dowiaduje się o swojej niezwykłej mocy. Niebawem stanie do walki z siłami Otchłani, o której jeszcze niedawno nie miał pojęcia.

"Wilkołak. Dlaczego ja?" jest pierwszą powieścią z cyklu o Treyu Laporte. Steve Feasey nie kończy wszystkich wątków, zachęcając czytelnika do sięgnięcia po dalsze książki o niezwykłym chłopaku. Bardzo praktyczna jest krótka encyklopedia Otchłanii i demonów zamieszczona na końcu książki. Pomaga usystematyzować równoległy świat stworzony przez autora.

Wartka akcja, wiele dialogów, interesujące sylwetki bohaterów wciągają czytelnika od pierwszej strony. Myślę, że książka na pewno spodoba się nastolatkom.

Skrytykować muszę tylko nadmierne stosowanie wołacza. O ile sam wołacz należy do moich ulubionych przypadków i ubolewam nad rzadkim jego stosowaniem, to jednak w przypadku tej powieści tłumacz chyba przesadził. Nie potrafię wyobrazić sobie nastolatków zwracających się do siebie nagminnie per "Treyu" czy "Alexo".

Moja ocena: 4/6

Steve Feasey, Wilkołak. Dlaczego ja?, tł. Paweł Kruk, 288 str., Nasza Księgarnia.

9 komentarzy:

  1. Anonimowy2:13 PM

    Trochę głupio, że tutaj, ale nie wiem, czy dostajesz powiadomienia o komentarzach ze starszych postów.

    Numer 3, który został dla mnie wybrany, to "Kukułka" Antoniny Kozłowskiej. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy blog, sam prowadzę podobny, tylko o fantastyce. Ale dopiero od niedawna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest to tematyka, jaka by mnie jakoś szczególnie interesowała, ale książka zapowiada się nawet ciekawie, więc może się za nią rozejrzę.

    A co do wołacza... Zauważyłam, że nadużywam, ale cóż poradzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, wampiry, teraz wilkołaki, chyba trochę już za dużo tych nadprzyrodzonych bohaterów :)

    P.S. Moja recenzja z rundy 7 stosikowego - Faraon Bolesława Prusa:
    http://mojeprzemiany.blox.pl/2010/09/Faraon-Boleslaw-Prus.html

    nad 8 jeszcze pracuję, a dziewiąta w trakcie czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ksiązkowo dostaję powiadomienia:)

    Polska fantastyko zaraz do Ciebie zajrzę.

    Futbolowo ja też chętnie wołacza używam ale nie wierzę, że nastolatkowie tak się do siebie zwracają. Takie tłumaczenie brzmi po prostu sztucznie.

    Manio dziękuję za linka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy7:11 PM

    Jestem w trakcie czytani tej książki jest naprawdę bardzo ciekawa..Czyta się ja szybko..polecam

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy8:43 PM

    Przeczytałam tę książkę. Naprawdę wciągająca :) I strasznie szybko się czyta ;D Mimo wciąż powtarzającego się tematu wilkołaków i wampirów warto przeczytać. Btw poszukuję następny części. Może mi ktoś powiedzieć jakie są tytuły reszty książek z tej serii?

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimie tutaj znajdziesz wszystkie informacje: http://www.stevefeasey.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm... zachęciłaś mnie do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń