piątek, 30 grudnia 2016

"Anders Morderca i przyjaciele (oraz kilkoro wiernych nieprzyjaciół)" Jonas Jonasson


Jonas Jonasson powinien przestać pisać książki albo zmienić styl. Pomysł, który był olśniewający i przekomiczny w Stulatku, zaczynał nużyć w Analfabetce, w Andersie Mordercy stał się nudny jak flaki z olejem. Nie pierwszy już raz tylko i wyłącznie dzięki audiobookowi dotrwałam do końca książki. 

Tytułowy Morderca po wielu latach wychodzi z więzienia i postanawia zarzucić swój fach. No może nie całkiem, małe wymuszenia z pewnością pozwolą mu zarobić na życie. Niestety (dla niego) na jego drodze staje Johanna - kobieta - pastor oraz recepcjonista podrzędnego hotelu. Ta ekscentryczna para wpada na pomysł na świetny biznes. Johanna jest już byłym pastorem, a Per ma dość swojego nędznego żywota recepcjonisty - ich finansową przyszłość ma zabezpieczyć Anders, dla którego zbierają zlecenia. Jego rolą jest ich wypełnianie czyli uszkodzenie tej lub innej części ciała wroga aktualnego zleceniodawcy. Interes kwitnie i pewnie wszystko toczyłoby się według planu gdyby nie religijne objawienie Mordercy, do którego niechcący przyczyniła się Johanna chętnie cytująca Biblię.
Nawrócony Anders nie może już okaleczać innych, w końcu chce podążać za Jezusem. Nic to, rezolutna Johanna wpada na nowy pomysł i zakłada kościół Mordercy Andersa.

Ta książka to satyra na kościół, a przede wszystkim na sekty i ich wyznawców. Dostaje się też mediom i łatwo poddającym się manipulacji ludziom. I o ile spostrzeżenia Jonassona są trafne, a sarkazm miejscami bawi, to całość niestety wypada blado.

Moja ocena: 3/6

Jonas Jonasson, Mörder Anders und seine Freunde nebst dem einen oder anderen Fein, tł. Wibke Kuhn, czyt. Jürgen von der Lippe, 352 str.,  der Hörverlag

4 komentarze:

  1. Szkoda, że Jonasson nie umie odświeżyć formuły, bo świetnie się go czyta. Analfabetka nie była taka zła, dopiero pod koniec zaczęła się rozłazić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Analfabetka już nużyła, bo te same chwyty, jakoś nie było tego efektu zaskoczenia. Widziałam bardzo pozytywne oceny tej książki ale także napisane przez osoby, dla których była pierwszą książką Jonassona.

      Usuń
  2. Ja wyrażałem umiarkowany entuzjazm, o ile pamiętam, tym bardziej że początek był fajny, a schemat wchodził jakoś tak od połowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Twojej konkretnie opinii nie pamiętałam, dla mne jednak schematyczna była niemal od początku.

      Usuń