niedziela, 24 grudnia 2006

"Koniec świata w Bresalu" Marek Krajewski



Jak Krajewski, to Krajewski. Postanowiłam jednym ciągiem przeczytać wszystkie jego książki. I to była dobra decyzja. "Koniec świata w Breslau" podobał mi się o wiele bardziej niż pierwsza pozycja. Moim zdaniem ciekawsza konstrukcja książki już od pierwszych stron trzyma w napięciu. W tej powieści Krajewski opsiuje wcześniejsze losy Mocka - jego życie prywatne jest tak samo istotne, jak śledztwo, które prowadzi. Znów zaskakuje dogłębna znajomość historii Wrocławia, dokumentaryczne wręcz opisy ulic, świetne opisy realiów. Dla osób znających Wrocław to, moim zdaniem, główny argument, do sięgnięcia po powieści Krajewskiego. Sam pomysł autora na opisywane zbrodnie jest o wiele misterniejszy niż w pierwszej książce, choć mnie nieco przypominał film "Siedem". Ciekawa jestem co mnie czeka w kolejnym tomie przygód Mocka...

niedziela, 10 grudnia 2006

"Śmierć w Breslau" Marek Krajewski


Znam Wrocław, lubię inteligentne kryminały, przeczytałam wiele dobrego o tej książcę, więc sięgnęłam po nią z dużymi oczekiwaniami. Chyba z trochę za dużymi. Książka mi się podobała, ale nie jest ona z rzędu tych, które rzucają mnie na kolana. Podobaja mi sposób naszkicowania Wrocławia lat trzydziestych, podoba mi się charakterystyka postaci, podobają mi się ciekawe pomysły na Krajewskiego na intrygę. Jestem pełna podziwu dla wiedzy historycznej autora. Zaskoczyły mnie postaci, niejednoznacznie pozytywne, ale i nie negatywne. Nie można takiego bohatera na 100% polubić, bo ma on jak każdy człowiek wady, ale takie wady, które załamują rys postaci. Akurat to mi się spodobało, bo po serii kryminałów z jednoznacznie pozytywnymi detektywami, Eberhard Mock jest ciekawą odmianą. Trochę drażni mnie w niektórych momentach styl Krajewskiego - nie rozumiem dlaczego od czasu do czasu ujmuje myśli bohaterów w nawiasy, nie widzę w tym chwycie konsekwencji.
Więcej nie mogę Krajewskiemu zarzucić, ale, jak już pisałam, z zachwytu nie pieję. Trudno wyjaśnić czemu. Myślę, że Wrocławianie i osoby znające topografię tego miasta ze szczególnym zainteresowaniem przeczytają tę książkę, a ja kończę, bo już czytam kolejny kryminał Krajewskiego:)

środa, 6 grudnia 2006

"Łaskawa ziemia" Pearl S. Buck



Do sięgnięcia po tą książkę zachęcił mnie portret autorki opublikowany już jakiś czas temu w Wysokich Obcasach. Zupełnie nie znałam tej noblistki, moją uwagę przede wszystkim przyciągnął fakt, że żyła w Chinach. Azja już od dawna mnie fascynuje i z chęcią czytam książki osadzone w tym kręgu kulturowym.

Akcja "Łaskawej ziemi" toczy się w dziewiętnastowiecznych Chinach i ukazuje życie ubogiego chłopa. Z zapartym tchem śledziłam jego losy! To książka z rodzaju tych, które ciężko odłożyć, najchętniej czytałoby się ją jednym tchem. Buck szczegółowo ukazuje mentalność ówczesnego Chińczyka, jego, zupełnie mi obcy, sposób myślenia, zasady kierujące jego życiem a również rolę kobiety. Uroku książce dodaje świetny język Buck, ciekawie nakreślone sylwetki bohaterów i prawdopodbnie dobre tłumaczenie - nie znam niestety oryginału. Z pewnością siegnę po kolejne tomy tej trylogii a i po inne książki tej autorki.