środa, 1 kwietnia 2009

"Po prostu razem" Anny Gavaldy

Dostałam, zresztą na własne życzenie, na urodziny. Niebardzo wiedziałam czego od tej książki oczekiwać, ale skusiła mnie pozytywna recenzja najnowszej powieści tej autorki.
I co dostałam? Powieść w stylu filmu o Amelii. Oto spotykamy czworo dziwaków z pokręconym życiem i problemami. Jest tu Camille, niedoszła malarka, pomieszkująca na lodowatych poddaszu. Jest Philibert - arystokrata z krwi i kości oraz nieudacznik, odrzucony przez apodyktycznego ojca. A także Franck - obcesowy typ i wyśmienity kucharz. I wreszcie Paulette - babcia Francka, żyjąca w domku pod Paryżu, która na skutek upadku ląduje w domu starców. Wszsystkich tych bohaterów łączy mieszkanie Philiberta - stare, pełne antyków i obrazów.
Gavalda opowiada historię swoich bohaterów, w krótkich rozdziałach, stosując wiele dialogów, tak że niemal sześćsetstronicową książkę pochłonęłam w półtora dnia.
Z jej książki emanuje ciepło, optymizm, bliżej nieokreślony magnetyzm. Jak już wspomniałam mogłabym całą czwórkę wpakować w film o Amelii - wkomponwaliby się idealnie.
Nie można się tu doszukiwać drugiego dna czy głębokich filozoficznych przemyśleń - to zdecydowanie lektura dla przyjemności i wyobraźni, ale jakże miła i niewątpliwie dobrze napisana. Polecam i chętnie sięgnę po inne książki tej pani.
Anna Gavalda, Zusammen ist man weniger allein, tł. Ina Kronenberger, 551 str., Fischer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz