piątek, 13 listopada 2009

"Korzystaj z dnia" Saul Bellow

Wilhelm jest życiowym nieudacznikiem - nie skończył studiów, nie wyszła mu kariera aktorska, rozpadło się jego małżeństwo, nie ma przyjaciół, nie ma perspektyw, nie układają mu się stosunki z ojcem. Ale właśnie do starego ojca zwraca się o pomoc finansową.
Czytelnik poznaje Wilhelma i jego typowy dzień, który spędza na śniadaniu w kawiarni, rozmowach, podejrzanych spekulacjach giełdowych, które z pewnością nie przyniosą zysku oraz na użalaniu się nad sobą. Nie znalazłam tu zapowiadanego przez wydawcę komizmu, każda strona pełna jest w moim odczuciu tragizmu i beznadziei, braku pomysłu na życie i samoużalania się. Nie polubiłam Wilhelma nic a nic - spodobała mi się za to postawa jego ojca. Trudno mi w tej niewielkiej książeczce doszukać się głębszego przesłania - odbieram ją jako szkic psychologiczny postaci Wilhelma oraz jako szkic wielkiego miasta - Nowy Jork obecny jest bowiem na kartach powieści.
Myślę, że sięgnę po szerszy utwór Bellowa, bo po "Korzystaj z dnia" trudno mi sobie stworzyć portret tego noblisty.

Saul Bellow, Korzystaj z dnia, tł. Andrzej Nowicki, 164 str., Czytelnik.

3 komentarze:

  1. Mogę polecić "Przypadki Augie'ego Marcha". Mnie bardzo się podobały, choć może nie od pierwszych stron.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, już notuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. W podobny sposób wielu ludzi odbiera książkę Salingera Buszujący w zbożu. Myślę, że dopiero po którymś z rzędu przeczytaniu danej książki można wyrobić sobie zdanie, a jeśli nie, znaczy to tylko tyle, że nie utrafiła w nasz gust. Tak już jest :)

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń