czwartek, 17 marca 2011

"Der entfesselte Globus" Ilija Trojanow


Ilija Trojanow urodził się w Bułgarii, jako chłopiec wyemigrował z rodzicami do Niemiec, dorastał w Kenii, mieszkał w Indiach, Azji, Afryce, aktualnie osiadł we Wiedniu. "Der entfesselte Globus" to zbiór reportaży, które powstały w latach 1981-2007 w Afryce, Azji i Bułgarii.

W rozważaniach i spostrzeżeniach Trojanowa zawsze na pierwszym miejscu stoi człowiek. Autor nie spogląda jednak na niego z oddalenia, z pozycji obcego, lecz z punktu widzenia tubylca. Lata spędzone w Azji i Indiach bezsprzecznie mu w tym pomagają. Autor porusza przeróżne problemy - sytuację pisarzy i wydawnictw w Afryce i Indiach, kurczenie się zasobw afrykańskiej fauny, rolę piłki nożnej w Afryce, powstawanie i rozwój slumsów w Bombayu, opisuje życie w Bahrajnie, przebieg lustracji w Bułgarii, a także zawiera w książce swoje rozważania o podróżowaniu i języku. I właśnie te teksty najbardziej zapadły mi w pamięć. W trakcie rejsu statkiem z Singapuru do Dubaju, Trojanow obserwuje pasażerów - niezainteresowanych kulturą odwiedzanych krajów, wygłaszających płytkie, krzywdzące opinie i narzekających na jakość usług na pokładzie.
Trojanow uczęszczał w Kenii do szkoły niemieckiej i właśnie ten język traktuje jako swój ojczysty - obserwuje jego rozwój, nawał anglicyzmów i jest zwolennikiem propagowania tego języka na świecie.
Podczas lektury wynotowałam sobie także nazwisko pisarza z Tanzanii (Adam Shafi), którego mam zamiar poznać i z zaciekawieniem przeczytałam hymn pochwalny o pisarstwie Kapuścińskiego.
Zbiór Trojanowa jednak nie sprostał moim oczekiwaniom - teksty są nierówne, widać, że ukazały się w różnych publikacjach i miały różnych adresatów.

Szalenie podoba mi się okładka książki, niestety nie podano, gdzie zostało wykonane zdjęcie. Mnie ono niezmiennie przypomina tę fotografię:


Została ona zrobiona w 2004 roku w jednym z moich ulubionych miast - Manilii.

Moja ocena: 3,5/6

Ilija Trojanow, Der entfesselte Globus, 195 str., Hanser.

2 komentarze:

  1. O, a u mnie na lekturę czeka "Der Weltensammler"! Bardzo zainteresowały mnie jednak także te jego rozważania, o których piszesz, szkoda, że piszesz, że są nierówne.
    Fajne to Twoje zdjęcie, pewnie słońce raziło Cię w oczy, stąd grymas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Planowałam przeczytać "Weltensammler" ale jakoś styl Trojanowa mnie nie przekonał i raczej już po tę pozycję nie sięgnę. Niby tematyka ciekawa ale dla mnie mało odkrywcze te reportaże.

    OdpowiedzUsuń