wtorek, 28 stycznia 2014

"Pamiętam cię" Yrsa Sigurðardóttir



Po ostatnich dwóch wymagających książkach, z przyjemnością wysłuchałam kryminału Yrsy i po raz kolejny doszłam do wniosku, że w kwestii audiobooków muszę spuścić z tonu i wybierać książki lżejsze i wciągające. 

Trójka przyjaciół spędza ferie zimowe w opuszczonej osadzie Hesteyri, gdzie chce wyremontować niedawano zakupiony przez nich dom. Katrín najmniej przekonana jest do tej inwestycji, ale nie oponuje, bo widzi w niej zajęcie dla jej bezrobotnego męża Garðara, a w przyszłości źródło dochodu. Celem remontu jest bowiem stworzenie w Hesteyri domu letniskowego, który możnaby wynajmowac turystom. Wraz z nimi do wioski przybywa Líf, przyjaciółka obojga, która niedawno straciła męża. Przeprawa łodzią wgłąb fjordu nie jest prosta, a kapitan statku czyni dziwne aluzje wobec ich planu. Jego uwagi nie odwodzą jednak mieszczuchów od ich decyzji i umawiają się z właścicielem łodzi, że odbierze ich za tydzień. Na miejscu zaczynają się dziać dziwne rzeczy - w domu pojawiają się ślady, słychać nietypowe odgłosy, a gdy przybysze próbują odszukać ich przyczynę, czują zapach zgnilizny i morza. Stopniowo zaczynają przyznawać, że niezależnie od siebie widzą chłopca, który zostawia im dziwne wiadomości.

Równocześnie w pobliskim Ísafjörður samobójstwo popełnia starsza kobieta, a miejscowe przedszkole zostaje zdemolowane. Do śledztwa zostaje wciągnięty Freyr, psychiatra, który od niedawna praktykuje w tamtejszym szpitalu. Na prowincję przeprowadził się po tym jak zaginął jego syn. Chłopczyk zniknął bez śladu i mimo intensywnych poszukiwać nigdy nie odnaleziono żadnego śladu. Po tym małżeństwo Freyra się rozpadło, a on ciągle tęskni za synem. Policjantka Dagný oraz Freyr wysuwają paralele między tym, co stało się w przedszkolu, a podobnym przypadkiem w miejscowej szkole, który jednak wydarzył się wiele lat wcześniej. Okazuje się, że samobójstwo kobiety również ma związek z tymi przypadkami wandalizmu.

Jaki jest związek między tymi dowoma historiami okaże się dopiero pod koniec książki. Yrsa umiejętnie dozuje napięcie, ale przede wszystkim potrafi wywołać gęsią skórkę. Sugestywne sceny w opuszczonym Heysteri mogą nieźle wystraszyć:) Z przyjemnością wysłuchałam tej książki choć ma ona dwa mankamenty. Po pierwsze chyba po raz pierwszy Yrsa nie rozwiązała wszystkich nietypowych wydarzeń, zostawiając czytelnikowi furtkę do własnej interpretacji. Takie ezoteryczne ciągoty nie bardzo zaspokoiły moje oczekiwania. Drugą sprawą, która mnie bardzo denerwowała był lektor. Daniel Drewes bardzo dobrze czytał książkę ale niestety źle wymawiał islandzkie imiona i nazwy własne, co doprowadzało mnie do szału, a czasami wręcz myliło, bo źle wypowiedziane imiona Einar i Freyr bardzo przypominają niemieckie wyrazy. 

Moja ocena: 4,5/6

Yrsa Sigurðardóttir, Geisterfjord, tł. Tina Flecken, 358 str., czyt. Daniel Drewes, Argon Hörbuch Verlag 2013.

niedziela, 26 stycznia 2014

Stosikowe losowanie 2/14


Zapraszam do zgłaszania się do rundy lutowej! Pary rozlosuję 1 lutego, czas na przeczytanie książki mamy do końca miesiąca.

Dla przypomnienia zasady:

1. Celem zabawy jest zmniejszenie liczby książek w stosie.

2. Uczestnicy dobierani są losowo w pary i wybierają numer książki dla partnera.

3. Wylosowaną książkę należy przeczytać do końca miesiąca.

4. Mile widziana jest recenzja, do której link należy zamieścić na moim blogu.

5. Podsumowanie losowania wraz z linkami znajduje się w zakładkach z boku strony.

6. Jeśli wylosowana książka jest kolejną z cyklu, można przeczytać pierwszy tom.

Serdecznie zapraszam do zabawy i czekam na zgłoszenia wraz z podaniem liczby książek w stosie. 

piątek, 24 stycznia 2014

"Jądro ciemności" Joseph Conrad



Jądro ciemności nie jest książką, która nadaje się do słuchania w samochodzie. Nie wykluczam, że można w pełni docenić tę powieść, koncentrując się tylko na słuchaniu, ale mnie było trudno osiągnąć wystarczający poziom uwagi i skupienia. Niestety dlatego umknęło mi wiele smaczków, bogata symbolika i piękno języka, siłą rzeczy zwracałam uwagę przede wszystkim na akcję.

Marlow i inni marynarze siedzą na pokładzie statku, który czeka na odpływ, by móc wypłynąć z Tamizy na pełne morze. Statek delikatnie kołysze się na falach, a nocna pora nastraja do rozmów. Marlow zaczyna wspominać swoje przygody, które układają się w pewnego rodzaju spowiedź. Jako młody człowiek podejmuje pracę na statku, którego rewir jest w ówczesnym Kongu Belgijskim. Marlow wyrusza wgłąb kraju, by dotrzeć do stacji prowadzonej przez legendarnego Kurtza. To tajemnicza, fascynująca postać, wzbudzająca w ludziach skrajne odczucia. 

Podróż przez Kongo to podróż w otchłań - ciemność, mrok, przytłaczająca dżungla obezwładniają czytelnika. Marlow zagłębiając się w kontynent, eksploruje tajniki swojej duszy, by dotrzeć do tytułowego jądra ciemności. Powieść Conrada to przygnębiający obraz maskary rdzennej ludności Konga, na jaką przyzwolił belgijski król Leopold II. Afrykanie to materiał, siła robocza, której nie zostaje nadana żadna ludzka cecha. Czytelnika paraliżuje i zawstydza stosunek Europejczyków do rdzennych mieszkańców kontynentu. Podróż przez Afrykę zmienia ludzi, wydobywa z nich najbardziej nikczemne cechy. 

To przygnębiająca, depresyjna powieść, która wymaga o wiele więcej uwagi, niż ja jej poświęciłam. Powinnam teraz sięgnąć po książkę i jeszcze raz przeanalizować symbolikę i ukryte znaczenie książki Conrada. Nie wykluczam, że być może kiedyś to zrobię, na razie zadowolę sie tym, że w ogóle poznałam choć częściowo pisarstwo tego autora.

Moja ocena: 4/6

Joseph Conrad, Das Herz der Finsternis, tł. Manfred Allié, czyt. Christian Brückner. 

sobota, 18 stycznia 2014

"W drodze" Jack Kerouac



O treści powieści Kerouaca wiele nie słyszałam ale co rusz trafiałam na ten tytuł, czytając, że to ważna, kultowa wręcz książka, widząc go na listach iluś tam książek, które należy znać więc gdy miałam okazję wysłuchania jej, nie wahałam się długo. W drodze nie awansuje do listy moich książek, które koniecznie trzeba znać ale zadowolona jestem, że ją poznałam.

Droga u Kerouaca to sposób na życie, to jego sens, to sól ziemi i symbol pogoni za szczęściem i poszukiwania celu w życiu. Główny bohater Sal Paradise, korzystając z uprzejmości ciotki, u której mieszka i która wspiera go finansowo w krytycznych momentach, wybiera życie w drodze. Koniec lat czterdziestych w USA to czas odprężenia powojennego, to czas gdy rozmiary kontynentu kurczą się, a przemierzenie kraju samochodem jest możliwe i całkiem proste. Sal jest pisarzem, który poszukując inspiracji do swoich powieści, pędzi przez kraj, spotykając znajomych, wśród których wyróżnia się Dean Moriarty. Słynny Dean, który znaczy całe Stany śladem swoich podróży - imprezy, narkotyki, szalone pomysły i dziewczyny. Po całym kraju rozproszone są jego kochanki oraz trzy żony i czworo dzieci. 

Dean czerpie z życia pełnymi garściami, błysk szaleństwa w oczach, głowa pełna najdzikszych pomysłów, odwaga, by je realizować i pęd, ciągły bieg. Dean pociąga za sobą Sala i przemierzają kontynent wte i wewte, zahaczając nawet o Meksyk. W momentach spokoju i ciszy Dean wraca do którejś z żon, zajmuje się dziećmi, dorabia, przyjmując podłe prace, a gdy znowu porywa go szaleństwo, a w kieszeni brzęczy kilka dolarów, wyrusza.

Sal i Dean prowadzą życie bez zobowiązań, rękami i nogami bronią się przed przysłowiowym szarym dniem i powagą życia, czerpiąc z niego pełnymi garściami. Ci spadkobiercy wojny znają wagę życia i nie mają wątpliwości, co jest w nim najważniejsze.

Z przyjemnością wysłuchałam tej książki, podobały mi się bardzo ubarwiające lekturę piosenki, świetnie pasujące do klimatu powieści.

Moja ocena: 4/6

Jack Kerouac, Unterwegs, tł. Thomas Lindquist , czyt. Michael Hansonis, 385 str., Random House Audio.

czwartek, 16 stycznia 2014

"Harry Potter i kamień filozoficzny" Joanne K. Rowling



Co skłoniło mnie do kolejnej lektury Harry'ego Pottera? Pewnie się domyślacie, że moja Ośmiolatka.  Od dawna opowiadała mi, że w klasie wszystkie dzieci już widziały filmy o Harrym. Nie zdziwiło mnie to, bo wiele znanych nam polskich dzieci te filmy oglądały już w przedszkolu. Moje wychowane bez telewizora dzieci, oglądają tylko to, co wybiorą rodzice i cierpią z powodu medialnego wyobcowania :P 
Przedyskutowałam z Ośmiolatką sprawę, tłumacząc, że dużo fajniej jest wyobrazić sobie Hogwart i cały świat magii, czytając książkę, niż przyjąć wersję reżysera. Przyznała mi rację, ale chęć poznania historii i dorównania kolegom i koleżankom pozostała. W domu mamy jednak wszystkie książki tylko po polsku. Ośmiolatka ostatnio przeczytała sama Afrykę Kazika i trwało to dość długo, mimo że chętnie czyta po polsku i sama twierdzi, że nie sprawia jej różnicy, w jakim języku czyta. Książki Rowling są jednak objętościowo spore, a język miejscami trudny. Tak więc zdecydowałyśmy, że ja będę czytać na głos. I to była dobra decyzja - Ośmiolatka słucha z zapartym tchem, a ja z przyjemnością przypomniałam sobie pierwszą powieść Rowling.

Harry mieszka u Dursleyów już dziesięć lat. Jego opiekunowie, mimo że Petunia Dursley jest siostrą matki chłopca, traktują go bardzo źle. Aż dziw, że chłopak po tylu latach szykan i braku miłości nie jest psychopatą. Ośmiolatka nie zastanawiała się szczególnie nad tym ale oczyma matki widziałam dziecko z chorobą sierocą, wyobcowane i z zaburzeniami psychicznymi spowodowanymi brakiem miłości. Ale Harry na szczęście jest całkiem normalnym chłopcem, a list z zaproszeniem do Hogwartu natychmiast zmienia jego życiowe perspektywy. Okazuje się bowiem, że chłopiec dotąd nie wiedział o sobie i o rodzicach nic, a nagle zdobyta wiedza nie wywołuje w nim szoku i depresji lecz tylko radość i zadowolenie.

Pewnie nie ma osoby, która nie czytałaby cyklu o Harrym, albo przynajmniej nie widziała filmu, więc nie będę rozwodzić się nad treścią książki. Z zadowoleniem stwierdziłam tylko, że minęło wystarczająco dużo lat od pierwszej lektury, bym nie pamiętała szczegółów akcji i wraz z Ośmiolatką mogła z zapartym tchem śledzić losy Harry'ego i jego przyjaciół, a znajomość całego cyklu, pozwalała mi patrzeć na pierwszy tom innymi oczami.

Ciągle jednak zastanawiam się dlaczego tak przyjemnie czyta się powieści Rowling. Zdaje sobie sprawę, że nie jestem oryginalna i pewnie setki osób rozwodziło się nad tym tematem. Napiszę więc tylko, co mnie przyciąga w powieściach Rowling. Otóż ma ona ten wspaniały dar, który tak ceniłam w dzieciństwie - wraz z przeczytaniem pierwszej strony przenosi mnie w inny świat, pozwala się w nim całkowicie zatopić i zapomnieć o rzeczywistości. Z zadowoleniem stwierdzam, że nadal posiadam tę umiejętność:) Bardzo ważnym atutem jest dla mnie także język powieści - autorka potrafi malować słowami, a pomysłowe imiona i nazwiska oraz gra słowami dodają powieści smaczku i zaspakajają moje lingwistyczne ciągoty.

Teraz czytamy już drugi tom i ciekawa jestem czy dociągniemy do końca, czy Ośmiolatka zarządzi przerwę.

Joanne K. Rowling, Harry Potter i kamień filozoficzny, tł. Andrzej Polkowski, 325 str., Media Rodzina  2000.

niedziela, 5 stycznia 2014

Podsumowanie roku 2013

Przepadam za statystykami - nigdy tego nie ukrywałam - więc liczę, analizuję i wyciągam wnioski.
W 2013 przeczytałam 88 książek oraz nie dokończyłam 5 - czyli w sumie spędziłam mój czas nad 93 lekturami. Myślę, że to rewelacyjny wynik, biorąc pod uwagę, że pracuję na cały etat, jestem poza domem dziesięć godzin dziennie, a resztę czasu skutecznie pochłaniają Ośmiolatka i Czterolatek. Tak dobry wynik zawdzięczam jednak głównie audiobookom - w długiej drodze do pracy wysłuchałam ich aż 19. 

I tradycyjnie już kraje, które odwiedziłam:

Niemcy - 21
Polska - 16
Islandia - 12
USA - 9
Wielka Brytania - 5
Francja - 5

2 razy byłam w Szwecji, Finlandii, Peru i Rosji.
Pozostałe kraje to Szwajcaria, Dania, Kolumbia, Austria, Chile, Norwegia, Angola, Portugalia, Ekwador i Węgry. Dzięki zbiorom opowiadań odwiedziłam także Argentynę, Gwatemalę, Urugwaj, Boliwię, Salwador, Honduras, Kubę, Meksyk, Panamę i Wenezuelę.

Niedoczytane książki były z Francji, USA, Polski oraz dwie z Austrii. 

56 ksi ążek przeczytałam po niemiecku, 32 po polsku. Z radością spostrzegłam, że zwiększyła się ilość książek napisanych przez kobiety, bo było ich aż 40 czyli blisko połowa. 

Zaskoczona jestem, że aż tak dużo literatury niemieckiej czytałam, zdecydowanie nie dziwi powrót do Islandii, zwłaszcza, że kompletowałam kryminały Yrsy i Arnaldura, za to zdumiewa aż 9 książek z USA. Cieszy mnie, że byłam niemal na wszystkich kontynentach (w tym roku zabrakło tylko Australii). 

Po raz pierwszy nie zrecenzowałam na blogu trzech psychologicznych książek. 

W tym roku realizowałam także kilka wyzwań. Z sukcesem zakończyłam wyzwanie azjatyckie, w ramach którego przeczytałam jeszcze kilka książek na początku roku.
Wszystkie przeczytane przez mnie tytuły wraz z linkami do recenzji, można zobaczyć tu.

Nadal staram się skompletować noblistów, ale nie zrealizowałam mojego celu przeczytania przynajmniej tych książek, które już mam na półce. Tylko 5 razy sięgnęłam po powieści noblistów, ale poznałam tylko dwóch dotąd mi nieznanych.
Przy okazji zachęcam do przyłączenia się do wyzwania:



Także w 2013 roku sama założyłam dwa nowe wyzwania. Po pierwsze chciałam zachęcić was do czytania literatury z Ameryki Południowej, ale jak dotąd odzew jest dość słaby. Sama odwiedziłam zaledwie cztery kraje, w wielu innych zawitałam tylko na krótko, dzięki opowiadaniom. Przeczytałam także 2 książki przekrojowe, traktujące o tym kontynencie. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się bliżej poznać literaturę innych krajów, a może dotychczasowi uczestnicy bardziej intensywnie włączą się we wspólne czytanie? Zachęcam także nowe osoby do przyłączenia się!


I wreszcie wyzwanie, które jest najbliższe mojemu sercu - czytamy Zolę, w ramach którego przeczytałam tylko dwie książki, a planowałam czytanie miesięcznie jednego tomu z cyklu Rougon-Macquartowie. I ponownie pozwolę sobie zareklamować wyzwanie i zachęcić was do udziału:



A teraz książki, które w tym roku zrobiły na mnie największe wrażenie (kolejność przypadkowa):

- "Japoński wachlarz" Joanna Bator,
- "On wrócił" Timor Vermes,
- "Kwietniowa czarownica" Majgull Axelsson,
- "Ksiądz Paradoks" Magdalena Grzebałkowska,
- "Ciemno, prawie noc" Joanna Bator,
- "Pasja Einara" i "Trzy młode pieśni" Elżbieta Cherezińska,
- książki Michaela Tsokosa,
- "3096 dni" Natascha Kampusch,
- "Dymy nad Birkenau" Seweryna Szmaglewska.

Bardzo rzadko w tym roku pisałam o książkach dla dzieci, a pomysłów na posty mam bardzo wiele, niestety tutaj już nawet nocy nie starcza:( Niemiecka wersja bloga także chyba umarła i nawet nie zakładam, że w tym roku znajdę czas na jej reaktywację:(

Muszę przyznać, że nie śledzę statystyk blogu, czasem spojrzę przelotnie tylko na to, co pokazuje blogger w panelu sterowania i zarejestrowałam, że sporo gości z całego świata do mnie zagląda. Ponad 200 osób polubiło profil blogu na fejsbuku. Wszystko to miłe gesty, które cieszą. Najbardziej jednak cieszą wasze komentarze, uwagi i dyskusje. Blog to moja oaza spokoju, mój azyl, inny świat, daleki od tego rzeczywistego, nie zawsze niestety przyjaznego.

Życzę wam kochani czytelnicy i blogowi przyjaciele wielu radosnych chwil w Nowym Roku, abyście mieli czas i chęć na czytanie takich lektur, które was usatysfakcjonują, by wasze stosy się zmniejszały, byście poznawali nowych autorów i byśmy wzajemnie otwierali przed sobą nowe literackie światy! Cudownego, spełnionego Nowego Roku!

piątek, 3 stycznia 2014

"Małomówny i rodzina" Małgorzata Musierowicz



W przedostatnim dniu roku szukałam na półce książki do przeczytania w jeden dzień. Gdy mój wzrok padł na powieść Musierowicz wiedziałam, że to najlepszy wybór - czyta się szybko i lekko, a przeważnie jest dowcipnie i sielankowo.

Małomówny i rodzina to prequel Jeżycjady, którą z przyzwyczajenia nadal czytam i kolekcjonuję. Nie jestem jednak aż taką fanką cyklu, by odnaleźć powiązania między tą powieścią, a pozostałymi. 
Skoncentrujmy się jednak na pierwszej powieści Musierowicz, dodać trzeba, poprawionej przez nią przed wznowieniem.
Rodzina Ptaszkowskich, czyli babcia, mama oraz jej trójka dzieci: Munio, Tunio i Rzodkiewka, przenoszą się na wieś. W sielankowym Śmietankowie zwolniła się posada bibliotekarki, a co za tym idzie, także mieszkanie mieszczące się nad wiejską biblioteką. Owdowiała pani Paszkowska z ochotą przyjmuje tę ofertę, obiecując sobie po przeprowadzce poprawienie warunków życiowych rodziny. Także dzieci z przyjemnością przenoszą się na wieś. Z zapałem rozpoczynają remont nowego lokum oraz czynią pierwsze znajomości wśród sąsiadów. Bystre rodzeństwo prędko wpada na trop afery - okazuje się, że w bibliotece ktoś węszy, poszukując rzekomego skarbu, ukrytego przez poprzedniego bibliotekarza. Chłopcy z zapałem zaczynają obserwować dziwne wydarzenia i snuć podejrzenia. Tymczasem ich mama nawiązuje bliższą znajomość z sympatycznym lekarzem, a uwielbiająca jedzenie siostra przechodzi na wegetarianizm dzięki pewnemu uroczemu kurczakowi. 

Przyjemna lektura, bez zbędnego moralizatorstwa, akurat na jeden wieczór.

Moja ocena: 4,5/6

Małgorzata Musierowicz, Małomówny i rodzina, 184 str., Akapit Press 1991.

"Tajemnica zamku Gniesz" Adriana Jurczyk Duarte



Pewnie zastanawiacie się jak trafiłam na tę książkę. Adriana to moja koleżanka ze studiów, więc gdy tylko dowiedziałam się, że napisała powieść, od razu ją kupiłam, a potem spotkał ją los wszystkich mieszkańców mojej stosowej półki. Czekała i czekała, aż wreszcie przed samym końcem roku, zdecydowałam się na lekturę.
Spodziewałam się książki lekkiej i przyjemnej - taką miałam ochotę przeczytać w dni pełne wydarzeń, gdzie brak czasu na skupienie i trudną lekturę. 
Ada napisała bardziej baśń niż powieść, łącząc w niej miłość do rodzinnej Kotliny Kłodzkiej i do Portugalii, gdzie od dziesięciu lat mieszka. 

Główny bohater - skrzat Nabi mieszka wraz ze swoją rodziną w przepięknych lasach Darskich, u stóp tajemniczego zamku Gniesz. Pewnego dnia skręca w ścieżkę wiodącą nieopodal unikanego przez ludzi zamczyska. Według lokalnych plotek w opuszczonym gmachu straszy i nikt nigdy tam nie zagląda. Skrzat spieszy się do domu i postanawia odważyć się przejść koło zamku, gdzie spotyka niezwykłego jelenia. Zwierzę przemawia ludzkim głosem i powoduje, że Nabi zaczyna interesować się historią lasów Darskich oraz zamku. Szukając starych zdjęć, listów i wysłuchuj ąc opowieści, poznaje tragiczną historię pięknej tancerki Deidry i przybyłego z dalekich stron Diogo. 

Tajemnica zamku Gniesz to raczej powieść dla starszych dzieci oraz pasjonatów Kotliny Kłodzkiej. Ada malowniczo opisuje jej urok i piękno. Jak to w baśniach bywa bohaterowie są pozytywni i jednowymiarowi - żona Nabiego zawsze wyrozumiała i kochająca, a przyjaciele i znajomi życzliwi. 
Podobała mi się historia wymyślona przez Adę, sposób, w jaki poprowadziła intrygę i w końcu otwarte zakończenie. Zastrzeżenia mam do języka - sporo tu powtórzeń, a także kilka błędów niestety nie wyłapanych przez korektę. 

Na pewno w swoim czasie podsunę tę książkę córce:)

Moja ocena: 4/6

Adriana Jurczy Duarte, Tajemnica zamku Gniesz, 183 str., Wydawnictwo Poligraf 2013.

czwartek, 2 stycznia 2014

Statystyka grudzień 2013


Przeczytane książki: 5 + 2 przerwane

Ilość stron: 2014

Książki w ramach wyzwania projekt nobliści: 0
Książki w ramach wyzwania południowoamerykańskiego: 0
Książki w ramach wyzwania Czytamy Zolę: 0


Przeczytane tytuły: 

- "Trzy młode pieśni" Elżbieta Cherezińska
- "punkt punkt komma strich" Pétur Gunnarsson
- "Villette" Charlotte Bronte
- "Tajemnica zamku Gniesz" Adriana Jurczyk Duarte
- "Małomówny i rodzina" Małgorzata Musierowicz


Najlepsza książka: "Trzy młode pieśni" Elżbieta Cherezińska

Ilość książek w stosie: 174

Stosikowe losowanie 1/14 - pary

Iza wybiera numer książki dla Anny (w stosie 155 książek) - 24
Anna wybiera numer książki dla Anne18 (w stosie 25 książek) - 11
Anne18 wybiera numer książki dla Karto_flanej (w stosie 125 książek) - 2
Karto_flana wybiera numer książki dla ZwL (w stosie 691 książek) - 555
ZwL wybiera numer książki dla Paidei (w stosie 62 książki) - 38
Paideia wybiera numer książki dla Gucimal (w stosie 103 książki) - 99
Guciamal wybiera numer książki dla Maniiczytania (w stosie 120 książek) - 65
Maniaczytania wybiera numer ksiazki dla Izy (w stosie 107 ksiazek) - 8


Proszę o podawanie w komentarzu wybranego numeru oraz tytułu wylosowanej książki a po przeczytaniu linka do recenzji. Efekty stosikowego czytania można znaleźć w zakładce z boku strony.

UWAGA: na przeczytanie wylosowanej książki mamy czas do 30 stycznia.