sobota, 28 lutego 2015

Statystyka luty 2015

Przeczytane książki: 8

Ilość stron: 3640

Książki w ramach wyzwania projekt nobliści: 1
Książki w ramach wyzwania południowoamerykańskiego: 0
Książki w ramach wyzwania Czytamy Zolę: 0


Najlepsza książka: "Na wschód od Edenu" John Steinbeck

Ilość książek w stosie: 105

czwartek, 26 lutego 2015

"Czarna skrzynka" Amos Oz



Czarna skrzynka należy do tego rodzaju książek, które podobają mi się od pierwszej strony. To przede wszystkim zasługa stylu autora. Napisana w formie listów powieść jest świetnym studium rodziny, miłości, przyciągania i fascynacji. 

Ilana jest żoną Michela, z którym ma trzyletnią córeczkę. Ma też syna - Boaza - z poprzedniego małżeństwa. Nastolatek jest problematyczny, dopuszcza się drobnych przestępstw, ucieka, nie lubi się uczyć. Ponadto nie utrzymuje kontaktu ani z matką i ojczymem, ani z ojcem. Ojciec Boaza jest słynnym naukowcem, który mieszka w Stanach Zjednoczonych. Rozstanie z Ilianą było dramatyczne - kobieta przyznała się do zdrad, nie otrzymała od męża żadnego wsparcia finansowego, a on praktycznie wyparł się jej i syna. 

Zatroskana losem syna Iliana, pisze do byłego męża - Aleksandra - list, który zapoczątkuje żywą korespondencję. Wszystkie listy mają formę opowieści - autorzy cytują dialogi, opowiadają szczegółowo wydarzenia, starają się odgadnąć myśli i zachowania adresata. Wraz z kolejnymi listami, widać, że problemy z Boazem były tylko pretekstem do rozpoczęcia korespondencji, a Iliana zaczyna odsłaniać swoją namiętność do Aleksandra, powoli budząc go z zatwardziałej nienawiści. Równocześnie rozwija się korespondencja między Michelem, Aleksandrem, a także pełnomocnikiem prawnym Aleksandra - Zakheimem. Później pojawiają się także listy siostry Iliany oraz samego Boaza. 

Listy wszystkich bohaterów zaczną ukazywać splątaną siatkę uczuć i powiązań, niewytłumaczalnych fascynacji, zachowań wbrew rozsądkowi oraz własnych marzeń. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystkie te uczucia mają destrukcyjną moc. Tutaj miłość nie buduje, a niszczy. Między bohaterami nie istnieją uczucia łagodne, przyjacielskie, to zawsze wielka namiętność, wielka rozpacz czy wielka idea. Michel jest głęboko wierzący, angażuje się w politycznych organizacjach i staje się niewolnikiem idei wykupywania ziem na chwałę Izraela, do czego wykorzystuje fortunę Aleksandra. Historia, polityczna sytuacja kraju także w jakiś sposób determinują życie rodziny. Amos Oz przemycił w powieści sporo fascynujących informacji na temat życia w Izraelu lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych. 

Ciekawa, wielowątkowa książka.

Moja ocena: 5/6

Amos Oz, Czarna skrzynka, tł. Danuta Górska, 309 str., Czytelnik 2005.

niedziela, 22 lutego 2015

Stosikowe losowanie 3/15

Zapraszam do zgłaszania się do rundy marcowej! Pary rozlosuję 1 lmarca, czas na przeczytanie książek mamy każdorazowo do końca miesiąca.

Dla przypomnienia zasady:

1. Celem zabawy jest zmniejszenie liczby książek w stosie.

2. Uczestnicy dobierani są losowo w pary i wybierają numer książki dla partnera.

3. Wylosowaną książkę należy przeczytać do końca miesiąca.

4. Mile widziana jest recenzja, do której link należy zamieścić na moim blogu.

5. Podsumowanie losowania wraz z linkami znajduje się w zakładkach z boku strony.

6. Jeśli wylosowana książka jest kolejną z cyklu, można przeczytać pierwszy tom.

Serdecznie zapraszam do zabawy i czekam na zgłoszenia wraz z podaniem liczby książek w stosie.

Proszę skontrolujcie podsumowania, także z wcześniejszych lat, czy nie brakuje waszych linków!

wtorek, 17 lutego 2015

"Księgarz z Kabulu" Åsne Seierstad



Wygrzebana swego czasu w jednym z rybnickich antykwariatów książka kurzyła się kilka lat w ostatnim rogu mojej półki. Jaka szkoda, przecież to tak ciekawa lektura!
O tej książce było głośno kilka lat temu. Norweska dziennikarka na trzy miesiące zamieszkała z rodziną księgarza w Kabulu. Jadła, rozmawiała, towarzyszyła w wyprawach na targ i do łaźni, przebywała z kobietami i mężczyznami, a przede wszystkim bacznie obserwowała i słuchała. Po publikacji książki, księgarz oskarżył ją o zniesławienie.

Nie dziwię się, iż powieść Norweżki wywołała kontrowersje i gwałtowną reakcję głównego bohatera. Autorka przedstawia go jako mężczyznę dość liberalnego, mądrego, który walczy o zachowanie afgańskiej kultury, który jednak równocześnie w domu pozostaje surowym i nie znoszącym sprzeciwu mężem, bratem i ojcem. 

Powieść Seierstad to drobiazgowy obraz Kabulu i Afganistanu. Autorka opisuje historię państwa, stara się zrozumieć jego strukturę społeczną, tłumacząc przyczyny konfliktów. W tej dość szczupłej objętościowo powieści udaje jej się zamieścić zarówno tę szeroką perspektywę, jak i skupić się na życiu zwykłych ludzi. Na przykładzie rodziny księgarza analizuje i opisuje stosunki społeczne, opisuje tradycje, a także sposób rozumowania poszczególnych członków rodziny. Nie tylko księgarz jest bowiem narratorem, dziennikarka oddaje także głos jego siostrom, synowi czy matce. 

Na pierwszy rzut oka można sądzić, że to książka o kobietach - to one są przecież autorce najbliższe, - lecz dzięki zmianie narratora to powieść o Afgańczykach. Nie tylko kobiety żyją wśród ograniczeń, choć ich dotyczą one najbardziej, ale cierpią z ich powodu także mężczyźni, zwłaszcza młodzi. Bezdyskusyjnie podporządkowani ojcu, bez prawa wyboru i możliwości decydowania o swoim życiu. Oni jednak przynajmniej mogą sami poruszać się po mieście. Rola kobiet w 2001 roku, po upadku rządu Talibów, się poprawia, ale zmiany w głowach Afgańczyków będą potrzebowały wielu lat. 

Bardzo podobało mi się, jak Seierstad opisuje kraj - zawirowania historyczne, wpływy kolejnych rządów i najeźdźców, walki między klanami i wreszcie jego kulturę i krajobrazy. Mimo że między wierszami można było wyczuć poglądy autorki na wiele spraw, nie osądza ona i nie wartościuje decyzji i zachowań członków rodziny. Ujęła mnie swoim respektem dla odmiennej kultury oraz zmysłem obserwacji. 

Ciekawa, warta lektury książka!

Moja ocena: 5/6

Åsne Seierstad, Księgarz z Kabulu, tł. Anna Marciniakówna, 309 str., WAB 2005.

piątek, 13 lutego 2015

"Oko Ewy" Karin Fossum



W oka mgnieniu niemal przeczytałam książkę Fossum, która łączy w sobie dwa chyba moje ulubione gatunki literackie - powieść psychologiczną oraz kryminał. 

Norweżka stworzyła krótkie studium osaczenia oraz zawarła w swojej powieści wiele impulsów do dalszych rozważań. Przede wszystkim dotyczące przypadku, który decydują o naszych decyzjach. Taki nietypowy zbieg okoliczności zmienia życie Ewy. Rozwiedziona malarka mieszka z sześcioletnią córeczką i ledwie wiąże koniec z końcem. Ciągłe troski finansowe nie pozwalają skupić jej się na pracy artystycznej, a kobieta nie widzi wyjścia z sytuacji. Pewnego dnia spotyka w sklepie serdeczną przyjaciółkę z lat młodzieńczych, której nie widziała od blisko dwudziestu lat. Spotkanie z Mają odmieni całkowicie jej życie, a podjęte w afekcie decyzje zdeterminują dalsze działania Ewy.

Autorka wrzuca czytelnika w środek akcji. Ewa z córką odkrywają podczas spaceru topielca, kobieta jednak nie decyduje się na zawiadomienie policji. Śledztwo prowadzi jednak skrupulatny wdowiec - Sejer, który dzięki swojemu instynktowi oraz genialnemu sposobowi prowadzenia rozmowy odkrywa więcej, niż inni chcieliby zdradzić. Jego zadaniem jest wyjaśnienie dwóch mordów - zabójstwa prostytutki Mai oraz pracownika browaru Egila. Oba morderstwa nie mają pozornie punktów stycznych, jedyną osobą, która wydaje się je łączyć jest Ewa. 

Fossum spogląda na wydarzenia raz oczyma Sejera, a raz Ewy. W dusznej atmosferze norweskiego miasteczka krążą po tych samych ulicach, zadając sobie pytania dotyczące egzystencji i ludzkiego okrucieństwa. Ewa to osoba o słabym charakterze, niepewna, chwiejna, wydaje się być niezdolna do głębszych uczuć, nawet swoją córkę nieszczególnie lubi. Jedyne co ją interesuje to wydzierane z płaszczyzny wielu warstw farby obrazy. I pieniądze. Jej przeciwieństwem jest Sejer - spokojny, rozsądny, zrównoważony, a także ojciec - kochający i dowcipny. 

Gdyby nie język powieści pewnie uznałabym tę książkę za bardzo dobrą. Tymczasem przez pierwsze kilkanaście stron fizycznie cierpiałam podczas lektury dziwacznych zdań i zwrotów, aż doszłam do wniosku, że zawiniła tłumaczka lub korekta czy może jej brak. Irytowało mnie, że większość imion została przetłumaczona na polski - jest więc np. Mateusz ale równocześnie Jan Henry. Po jakimś czasie na szczęście udało mi się ignorować niezręczne sformułowania i skoncentrować na krótkich, chłodnych zdaniach Fossum.

Moja ocena: 4,5/6

Karin Fossum, Oko Ewy, tł. Maria Gołębiewska-Bijak, 262 str., Wydawnictwo Książnica 2000.

niedziela, 8 lutego 2015

"Lew, Czarownica i stara szafa" Clive Staples Lewis



Wydaje mi się, że nigdy nie czytałam Opowieści z Narnii, a przynajmniej nie przypominam sobie ich lektury. Świetnym sposobem na poznanie tej książki okazała się być wspólna lektura z dziećmi. Na początku czytałam tę książkę obojgu ale około piątego rozdziału Pięciolatek odpadł. Treść była zbyt trudna, by pozwolić na płynną lekturę. Zbyt wiele pytań, zbyt wiele tłumaczenia. A że wyznaję zasadę nie czytania dzieciom książek na wyrost, postanowiliśmy, że młodszy poczeka kilka lat, a ja będę kontynuować czytanie ze starszą. 

Bardzo nam się opowieść o Piotrze, Zuzannie, Edmundzie i Łucji podobała. Czwórka rodzeństwa, która na czas wojny zostaje wysłana na wieś (już ten fakt bardzo starszą zaciekawił, bo około roku temu czytała o tej masowej wysyłce dzieci książkę) odkrywa przejście do innej krainy. Stara, pełna płaszczy szafa wpuszcza najpierw Łucję, potem Edmunda, a w końcu wszystkie dzieci do zasypanej śniegiem Narnii. Dzieci poznają świat zamieszkany przez inne stworzenia - tam ludzie są wyjątkiem wśród faunów, centaurów, olbrzymów, driad i zwierząt. Zakładam, że jestem ostatnią osobą, która nie znała przygód dzieci, więc pewnie nie warto je tu streszczać.

Ta książka to jednak nie tylko typowa opowieść o wartości przyjaźni, o poświęceniu, o zwycięstwie dobra nad złem. To bardzo mocno umieszczona w naszej kulturze baśń. Lewis sięga do postaci i motywów z różnych mitologii, wierzeń oraz Biblii, zachęcając młodszego czytelnika do ich poznania, a wzbogacając lekturę starszym. Przynajmniej ja z przyjemnością odkrywałam kolejne motywy i nawiązania, a ze starszą miałyśmy temat do rozmów.

Nie tylko same przygody dzieci oraz ich walka ze złą czarownicą mogą fascynować. Autor zaskakuje konstrukcją świata, wplatając do niej temat genezy zła. Jest ono wszędzie obecne - począwszy od drzew, które dzielą się na dobre i złe, poprzez popleczników Czarownicy, a kończąc na wewnętrznej walce Edmunda. Jeśli rozszerzyć perspektywę powieści i przypomnieć, że wydarzenia w Narnii chronologicznie odpowiadają II wojnie światowej, nie sposób uciec od wysnuwania paralel. 

Mnie bardzo podobał się gawędziarski styl autora, bezpośrednie zwroty do czytelnika były tak niewymuszone, że trudno było pozbyć się wrażenia, że Lewis zwraca się właśnie do nas. Wiele razy miałam odczucie, że razem siedzimy przy kominku, a on nam opowiada ową historię.

Teraz pewnie czas na zakup kolejnych tomów!

Moja ocena: 5/6

C. S. Lewis, Lew, Czarownica i stara szafa, 184 str., Wydawnictwo Media Rodzina.

sobota, 7 lutego 2015

"Gniazdo węży" Moses Isegawa



Gdy sięgałam po Gniazdo węży nie miałam żadnego wyobrażenia o treści tej powieści. Tymczasem to nie jest, jak sugeruje romantyczny zachód słońca na okładce, historia miłosna, lecz twarda proza, z której trudno się otrząsnąć. Uganda w latach 60-tych rządzona była przez juntę wojskową na czele z Idi Aminem. Główny bohater to Bat Katanga - młody mężczyzna wraca do ojczyzny po ukończeniu studiów ekonomicznych w Cambridge i od ręki otrzymuje świetną posadę w Ministerstwie Energii i Komunikacji. Jego bezpośrednim szefem jest generał Bazooka - jeden z węży z tytułowego gniazda. Rząd Ugandy to jedno wielkie kłębowisko węży - żądnych władzy, chytrych, zaborczych i brutalnych. W tym rządzie nikt nie myśli o kraju czy o ludności, jedynym celem jest wzbogacenie siebie i rozbudowa własnego ego każdym kosztem. 

Bat otrzymuje wielki dom, służbę, jeździ ekskluzywnym samochodem i dużo pracuje. Faktycznie widzi sens i misję swojej pracy. Jak można się jednak domyślić, nie uniknie wplątania w gierki. Pierwszym krokiem jego upadku będzie poznanie Victorii - byłej kochanki Bazooki i jego szpiega. Dziewczyna pragnie zmienić swoje życie, zakochuje się w Bacie i pieczętuje jego los. Odrzucona kochanka mści się, a zazdrośni generałowie nie zniosą jego sukcesów. 

Isegawa bezpośrednio, trzeźwo przedstawia ugandyjską rzeczywistość, demaskuje politykę Amina i jego popleczników, stawia czytelnika przed brutalną prawdą. Umieszczone w tym kontekście losy Katangi, jego przyjaciół, rodziny oraz członków rządu są niezwykle realne, autentyczne. Przeraża poczucie niepewności losu, wszechobecna śmierć i tortury, a przede wszystkim ciągły lęk o bliskich i siebie.

Poruszająca książka, zdecydowanie warta lektury.

Moja ocena: 5/6

Moses Isegawa, Gniazdo węży, tł. Alicja Dehue-Oczko, 304 str., Wydawnictwo A. Kuryłowicz, Warszawa 2003.

niedziela, 1 lutego 2015

Stosikowe losowanie 2/15 - pary

Maniaczytania wybiera numer książki dla Anny (w stosie 15 książek) - 6
Anna wybiera numer książki dla Karto_flanej  (w stosie 130 książek) - 89
Karto_flana wybiera numer książki dla ZwL (w stosie 854 książek) - 550
ZwL wybiera numer książki dla Bujaczka (w stosie 100 książek) - 66
Bujaczek wybiera numer książki dla Marianny (w stosie 127 książek) -
Marianna wybiera numer książki dla Gucimal (w stosie 130 książek) - 12
Guciamal wybiera numer książki dla Maniiczytania (w stosie 150 książek) - 44

Statystyka styczeń 2015

Przeczytane książki: 9

Ilość stron: 3397

Książki w ramach wyzwania projekt nobliści: 0
Książki w ramach wyzwania południowoamerykańskiego: 0
Książki w ramach wyzwania Czytamy Zolę: 0


Najlepsza książka: nie jestem w stanie wybrać najlepszej książki. To miesiąc niemal samych dobrych pozycji! Nowy rok rozpoczął się dla mnie świetnie. Nie tylko ciekawe, wartościowe książki, ale także ilościowo ruszyłam pełną parą. Nie zamieściłam jedynie recenzji czwartego tomu o Harry'm Potterze - o tej książce napisano już chyba wszystko, a ja czytałam ją ponownie wraz z córką.

Ilość książek w stosie: 112

"Dlaczego kochamy kobiety" Mircea Cărtărescu



Właściwie chciałam przeczytać Nostalgię tego autora, polecaną niegdyś przez Chihiro ale w moje ręce trafiła ta pozycja. Teraz troszkę żałuję, że jednak nie poszukałam Nostalgii, bo Dlaczego kochamy kobiety nie całkiem zaspokoiła moją ciekawość. Z pewnością dlatego, że to zbiór opowiadań, a nie powieść. Po przeczytaniu każdego opowiadania czułam niedosyt, miałam ochotę czytać dalej i oczekiwałam od autora zagłębienia poruszanych tematów. 

Jak sam tytuł wskazuje, opowiadania Cărtărescu to hymny pochwalne na cześć kobiet. Kobiet różnych - pięknych, brzydkich, młodych, starych, zachwycających i odrażających. Kobiet, które w życiu autora odgrywały większą lub mniejszą rolę. Opowiadając o swoich spotkaniach z kobietami, autor przemyca spory kawałek rumuńskiej historii - te informacje ciekawiły mnie nawet bardziej niż tytułowa tematyka. 

Wracając jednak do kobiet, autor opisuje swoje doświadczenia z odmienną płcią, sugeruje czytelniczkom - tak, czytelniczkom, bo wiele razy zwraca się tylko do nich - że przedstawia swoje najintymniejsze doświadczenia. Tymczasem na ostatnich stronach dewaloryzuje to wrażenie, twierdząc, że bezczelnie przeinaczał fakty. Prawdę mówiąc nigdy mu w te wyznania do końca nie wierzyłam. Przyznać jednak muszę, że Cărtărescu rozumie kobiety, wielbi je, czerpie z nich inspirację, potrafi w każdej odszukać coś pięknego. 

Podejrzewam, że niebawem nie będę wiele pamiętała z tych opowiadań, utkwiło mi w pamięci na pewno jedno, chyba najdowcipniejsze. Autor opisuje rytuały pisarzy, którzy potrafią tworzyć tylko w konkretnych warunkach, przede wszystkim, gdy na biurku stoi szczególny przedmiot. Cărtărescu też taki przedmiot ma, wstydliwy, o którym nigdy nie mówi, a który dostał od małej dziewczynki. Przekonajcie się sami o czym mowa!

W ostatnim tekście autor wyróżnia wszystkie motywy, dla których warto kochać kobiety. Jeden z nich jest świetny: Ponieważ są nadzwyczajnymi czytelniczkami, dla których powstaje trzy czwarte poezji i prozy świata. O tak, pozwolę się zgodzić z Cărtărescu!

Moja ocena: 4/6

Mircea Cărtărescu, Dlaczego kochamy kobiety, tł. Joanna Kornaś-Warwas, 172 str.,Wydawnictwo Czarne 2008.